Mam nadzieję że wam się spodoba ten rozdział. Pisałam go z lekkim uśmieszkiem.
Komentujcie i udzielajcie się w ankiecie. To dla mnie ważne.
_______________________________________________________________________
" -Niall, o co chodzi? -Gdy tylko mnie zobaczył zaśmiał się, a ja ze zdziwienia otworzyłam szeroko oczy. Był to..."
Był to chłopak z imprezy.
-Bluzka się doprała? -Spytał Greg.
-Jest duża plama. -Powiedziałam przeciągając literkę 'u'
-O co chodzi? -Wtrącił się blondyn.
-Taki nasz sekret. -Zaśmiał się i spojrzał na kartki -Co to?
-Ooo.. Właśnie. Kacper prosi żebyś to podpisał. -Wręczyłam mu papiery.
-Mhm. Ok. Już. Tylko coś sprawdzę. -Mężczyzna patrząc na kartki wyszedł z pokoju a ja spojrzałam na chłopaka.
-O co chodzi powiesz mi? -Nalegał blondyn.
-Twój brat to niezdara.
-Wiem to. -Zaśmiał się. -Tak w ogóle jestem Niall
-Ja Angelika. -Uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Jej. Tylko tyle? Bez pisków, przytulasów, fotek? -Zaśmiał się a ja nie wiedziałam o co chodzi i czułam jak moja twarz zmienia się w grymas.
-Wreszcie normalna dziewczyna. -Dalej się śmiał a ja dalej nie wiedziałam o co chodzi.
-Ok. Już podpisałem. -Wszedł Greg i na szczęście przerwał ten nieręczny moment. -A twój brat mówił coś o identyfikatorze?
-Nic takiego nie słyszałam, a to coś ważnego? -Zapytałam zaciekawiona.
-Nie. Myślałam że będzie mu potrzebny ale jak nic nie mówi to ok.
-Mhym. Ja już idę bo na pewno czeka na mnie. -Ruszyłam w stronę drzwi. -Cześć. -Niall podbiegł do drzwi i je otworzył bym mogła wyjść. -Papa. -Powiedziałam do słodziaka.
-Do zobaczenie. -Puścił do mnie oczko, a ja ruszyłam przed siebie. Czułam jego wzrok na moim ciele. Zbliżając się do podwórka spojrzałam na podpis Greg'a. Widniał tam napis "Greg Horan".
~Horan... Horan... Niall Horan... -Mówiłam w myślach.- Kim ty jesteś? 'Tylko tyle? Bez pisków, przytulasów, fotek?' -Przypominałam sobie słowa blondyna. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Brat krzątał się jeszcze po domu.
-Ooo... jesteś. Jak dobrze. Masz? -Spojrzał na papiery.
-Tak mam. On mówił coś o identyfikatorze. -Wręczyłam papiery Kacper. On spojrzał na nie i pogłaskał mnie po ramieniu. Odłożył na półkę dokumenty.
-Dobra robota. Identyfikator... identyfikator... -Mówił sam do siebie zakładając wypastowane buty. -Aaa... Ten identyfikator. Nie jest na razie potrzebny.
-Na razie dziewczyny. Na dwudziestą będę. -Krzykną na cały głos.
-Papa tato. -Krzyknęła za mną Natalka podbiegła do niego i go przytuliła.
-Na razie skarbie. -Usłyszeliśmy głos Justyny z kuchni. Brat wziął małą walizkę i wyszedł z domu.
-Ej a dokumenty? -Wybiegłam za nim. Na szczęście zdążyłam. Właśnie otwierał samochód.
-Ooo. Dzięki. -Brat wsiadł do samochodu, odpalił go i odjechał.
-Tylko się nie zgub. -Powiedziałam cicho do siebie. Dziwna, nie opisana siła kazała mi spojrzeć na dom Horanów. Niall właśnie kosił trawę. Nasze wzroki się spotkały. Widziałam jak się uśmiecha. Pomachałam mu i wróciłam do domu.
-Ej powiesz mi coś. -Zaczęłam rozmowę z bratową która siedziałam w kuchni.
-Pytaj o co chcesz.
-Kim jest ten chłopak z naprzeciwka? -Justyna oderwała wzrok od książki i patrzyła w moje oczy.
-Nie wiesz? Co ty robisz w dom? Nie masz Internetu, koleżanek?- Zaśmiała się ironicznie.
-Nie wiem o co ci chodzi. Wiesz że wole książki. Mam wrażenie że go znam ale pomijając fakt że kiedyś był moim przyjacielem, gdzieś go widziała
-Dam ci dobrą radę żebyś się kiedyś nie skompromitowała. Weź laptopa wpisz w google YouTube, tam wyskoczy ci taka stronka... - Chciała ciągnąć dalej ale jej przerwałam.
-Wiem co to za stronka. - Powiedziałam chamsko
-No, to tam wpisz One Direction. -Bratowa wróciła do poprzedniej czynności [czyt. książki] a ja siedziałam na krześle i patrzyłam jak na głupią.
-Idę coś sprawdzić. -Powiedziałam, wstałam z krzesła i wyszłam z kuchni do pokoju. Tam włączyłam laptopa.
-Szybko... Szybko... Włączaj się. -Mówiłam sama do siebie. -Jest. Google. Grafika. Niall... Niall jak on miał na nazwisko? A mam Horan. Niall Horan -Wpisałam i wyskoczyły mi zdjęcia chłopaka, którego przed paroma minutami widziałam na oczy. Włączyłam kolejną zakładkę [stronę google] i wpisałam 'FACEBOOK'.
-Hej. Co tam? -Napisałam do znajomej z klasy.
-Siema. A nic żyje się. Jak wakacje?
-Całkiem nieźle a tobie?- Pisałyśmy tak dwadzieścia minut.
-Ej co byś powiedziała, jakbym spotkała Nialla czy któregoś innego z One Direction? :D -Zapytałam zaciekawiona.
-Błagałabym cie żebyś mnie wzięła w to miejsce, a dla mnie byłoby święte. xd -Żartowała, a ja się śmiałam. Ona tak bardzo chciała jechać na ich koncert, mieć z nimi zdjęcie, mieć ich autograf, a mnie oni nie obchodzili i spotkałam jednego z nich.
-Mam nadzieję że kiedyś któregoś spotkasz. Ja już idę. Głodna jestem. - Pożegnałam się z nią i wyłączyłam laptopa. w tym momencie przyszłą do mnie Natalka.
-An. Pójdziesz ze mną na basen?
-Ok. już tylko się przy szykuje.
-Jest. -Ucieszyła się dziewczynka i wybiegła w podskokach z pomieszczenia. -Mamo! Mamo! Zgodziła się. -Zaśmiałam się. Podeszłam do szafy otwarłam drzwiczki i wyciągnęłam czarny strój kąpielowy KLIK. Włożyłam go i przyglądałam się w lustrze. Wyglądałam seksownie. a na niego narzuciłam sukienkę bym mogła szybko ściągnąć KLIK. Do torby wrzuciłam bieliznę na przebranie, ręczniki, które wyciągnęłam z szafki w łazience, telefon i portfel. Wzięłam torbę i wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni. Tam zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam i umyłam zęby.
-Natalka jesteś juz gotowa? -zapytałam krzątającą się po domu bratanice. -Czego szukasz?
-Nie ma nigdzie mojego ręcznika. -Mówiła smutnym głosem.
-Tego z delfinkami? -Zapytałam.
-Tak. to jest mój ulubiony.
-Wiem że jest twoim ulubionym, nie smuć się wzięłam go -Buzia małej zmieniła się z smutnej na wesołą.
-Masz tu pieniądze na basen. -Wyciągnęła rękę z pieniądzmi bratowa.
-Mam pieniądze.
-To kupcie sobie coś. -bratowa odsunęła boczną kieszeń torby i włożyła je.
-Dzięki- rzuciłam i ruszyłam w stronę drzwi. -Będziemy około godziny szesnastej.
-Pa mamuś. Dzięki że nas puściłaś. -Powiedziała Natalka.
-Nie śpieszcie się z powrotem obiad będzie później. Bawcie się dobrze. -Usłyszałam za nami głos Justyny. Spacer był długi.
-Wiesz że idziemy dłuższą drogą? -Spytała spokojnie dziewczynka. Spojrzałam na nią a ona na mnie. Zaśmiała się. -Zaprowadzę cie. -Wzięła mnie za rękę i skręciłyśmy w boczną drogę. Szłyśmy dziesięć minut. Zobaczyłyśmy duży budynek od którego wychodziły duże, kręte zjeżdżalnie.
-Jesteśmy. -Ogłosiła Natalka.
-Widzę. -szłyśmy w stronę budynku, następnie do kas. Za jedną z kas stała młoda dziewczyna.
-Dzień dobry. Dwa bilety poproszę.
-Dzień dobry. Jeden bilet cały i jeden ulgowy. -Zapłaciłam i ruszyłyśmy w stronę przebieralni.
-Pomóc ci w czymś -Spytałam Natalki.
-Nie, nie musisz. -Weszła do przymierzali a ja pilnowałam żeby nikt do niej nie wszedł. -Już, teraz ty -Powiedziała wychodząc z przymierzali. weszłam zrzuciłam z siebie sukienkę i but, które wrzuciłam do torby. Otworzyłam bransoletką, którą dostałam od pani, szafkę i wrzuciłam nasze rzeczy. W drodze związałam włosy w pytkę.
-Ale fajnie. Będziesz się ze mną bawiła? -Spytała bratanica.
-Pewnie. -Opowiedziałam wchodząc za nią na halę w której był gwar i szum wody. Dzieciaki ganiały się, chlapały, wygłupiały a ich rodzice nie zauważając ich odpoczywali. Od razu skierowałyśmy się na basen dla dzieci by Natalka mogła się bezpiecznie bawić.
-Umiesz, pływać? -Chciałam się upewnić.
-Tak. A ty nie, a ty nie. -Przedrzeźniała się.
-Osz ty małpo, nie mów tego nikomu. -Wyciągnęłam ręce jak zombie i zaczęła się z nią ganiać.
-O nie ratunku. Potwór mnie goni. -Piszczała i śmiała się mała. Usłyszałam śmiechy ludzi. Tylko się zaśmiałam i złapałam wreszcie Natalkę. Wzięłam ją na ręce a ona próbowała się obronić i uciec.
-I co mam ci teraz zrobić? -Spytałam prze straszoną dziewczynkę.
-Ooo... Kochana Angeliko puść mnie. Już nigdy nie powiem że nie umiesz pływać - Ostatnie trzy słowa powiedziała głośniej a ja ją zaczęłam łaskotać.
- Heh... O co poszło? -Usłyszałam znajomy głos. Odwróciła się i zobaczyłam Max'a. Postawiłam Natalkę na podłodze.
-Angela nie umie pływać. -Powiedziała cicho do chłopaka, a ja ją lekko walnęłam ręką w ramie.
-Naprawdę? -Spojrzał na mnie i się 'niegrzecznie' uśmiechnął.
-Tak. -Spuściłam wzrok a on podniósł mnie i zaprowadził na basen dla starszych.
-Ej nie! Puść mnie! -Krzyczałam. -A co z Natalką? -Spytałam.
-Nie martw się moja kuzynka się nią zajmie. Wychyliłam się by zobaczyć co Natalka robi. Śmiała się a koło niej stał jakaś dziewczyna.
-Gotowa? -Spytał chłopak.
-Gotowa na co? -Spytałam przerażona. Rozejżałam się. Staliśmy w basenie w którym poziom wody wynosił 1.4 metra. Krok po kroku wchodził głębiej. Ja obięłam go jak najmocniej.
-Proszę cię wróć. -Błagałam chłopaka.
- Pomyśle. -Zaśmiał się a ja spojżałam na liczbę oznaczającą wysokość wody. Wynosiła 1.6 metra. Miałam tylko 165 centymetrów a on nie zatrzymywał się.
-Proszę zrobię dla ciebie wszystko. -Prosiłam chłopaka aby wrócił. -No prawie wszystko. -Dodałam po chwili.
-Naprawdę? -Zatrzymał się i spojrzał się na mnie.
-Tak. Obiecuje.
-Ok. -Zawrócił i ruszył na płytszą wodę. Po krótkiej chwili woda wynosiła zaledwie 1.3.
-Puść mnie. -Poprosiłam. Uczynił to. Chciałam wrócić do Natalki ale z łapał mnie za rękę.
-Ej a nagroda?
-Żartowałam. -Zaśmiałam się.
-Tak... -Próbował znowu mnie wziąć na ręce ale mu się wyrwałam.
-No dobra czego chcesz? -Spytałam.
___________________________________________________________________
Chcecie wiedzieć o co Max poprosi Angelikę?
Dowiecie się tego w następnym rozdziale.
Komentujcie czy wam się podobał.
Jak będzie 5 komentarzy to dodał następny.
Komentujcie i udzielajcie się w ankiecie. To dla mnie ważne.
_______________________________________________________________________
" -Niall, o co chodzi? -Gdy tylko mnie zobaczył zaśmiał się, a ja ze zdziwienia otworzyłam szeroko oczy. Był to..."
Był to chłopak z imprezy.
-Bluzka się doprała? -Spytał Greg.
-Jest duża plama. -Powiedziałam przeciągając literkę 'u'
-O co chodzi? -Wtrącił się blondyn.
-Taki nasz sekret. -Zaśmiał się i spojrzał na kartki -Co to?
-Ooo.. Właśnie. Kacper prosi żebyś to podpisał. -Wręczyłam mu papiery.
-Mhm. Ok. Już. Tylko coś sprawdzę. -Mężczyzna patrząc na kartki wyszedł z pokoju a ja spojrzałam na chłopaka.
-O co chodzi powiesz mi? -Nalegał blondyn.
-Twój brat to niezdara.
-Wiem to. -Zaśmiał się. -Tak w ogóle jestem Niall
-Ja Angelika. -Uśmiechnęłam się w jego stronę.
-Jej. Tylko tyle? Bez pisków, przytulasów, fotek? -Zaśmiał się a ja nie wiedziałam o co chodzi i czułam jak moja twarz zmienia się w grymas.
-Wreszcie normalna dziewczyna. -Dalej się śmiał a ja dalej nie wiedziałam o co chodzi.
-Ok. Już podpisałem. -Wszedł Greg i na szczęście przerwał ten nieręczny moment. -A twój brat mówił coś o identyfikatorze?
-Nic takiego nie słyszałam, a to coś ważnego? -Zapytałam zaciekawiona.
-Nie. Myślałam że będzie mu potrzebny ale jak nic nie mówi to ok.
-Mhym. Ja już idę bo na pewno czeka na mnie. -Ruszyłam w stronę drzwi. -Cześć. -Niall podbiegł do drzwi i je otworzył bym mogła wyjść. -Papa. -Powiedziałam do słodziaka.
-Do zobaczenie. -Puścił do mnie oczko, a ja ruszyłam przed siebie. Czułam jego wzrok na moim ciele. Zbliżając się do podwórka spojrzałam na podpis Greg'a. Widniał tam napis "Greg Horan".
~Horan... Horan... Niall Horan... -Mówiłam w myślach.- Kim ty jesteś? 'Tylko tyle? Bez pisków, przytulasów, fotek?' -Przypominałam sobie słowa blondyna. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Brat krzątał się jeszcze po domu.
-Ooo... jesteś. Jak dobrze. Masz? -Spojrzał na papiery.
-Tak mam. On mówił coś o identyfikatorze. -Wręczyłam papiery Kacper. On spojrzał na nie i pogłaskał mnie po ramieniu. Odłożył na półkę dokumenty.
-Dobra robota. Identyfikator... identyfikator... -Mówił sam do siebie zakładając wypastowane buty. -Aaa... Ten identyfikator. Nie jest na razie potrzebny.
-Na razie dziewczyny. Na dwudziestą będę. -Krzykną na cały głos.
-Papa tato. -Krzyknęła za mną Natalka podbiegła do niego i go przytuliła.
-Na razie skarbie. -Usłyszeliśmy głos Justyny z kuchni. Brat wziął małą walizkę i wyszedł z domu.
-Ej a dokumenty? -Wybiegłam za nim. Na szczęście zdążyłam. Właśnie otwierał samochód.
-Ooo. Dzięki. -Brat wsiadł do samochodu, odpalił go i odjechał.
-Tylko się nie zgub. -Powiedziałam cicho do siebie. Dziwna, nie opisana siła kazała mi spojrzeć na dom Horanów. Niall właśnie kosił trawę. Nasze wzroki się spotkały. Widziałam jak się uśmiecha. Pomachałam mu i wróciłam do domu.
-Ej powiesz mi coś. -Zaczęłam rozmowę z bratową która siedziałam w kuchni.
-Pytaj o co chcesz.
-Kim jest ten chłopak z naprzeciwka? -Justyna oderwała wzrok od książki i patrzyła w moje oczy.
-Nie wiesz? Co ty robisz w dom? Nie masz Internetu, koleżanek?- Zaśmiała się ironicznie.
-Nie wiem o co ci chodzi. Wiesz że wole książki. Mam wrażenie że go znam ale pomijając fakt że kiedyś był moim przyjacielem, gdzieś go widziała
-Dam ci dobrą radę żebyś się kiedyś nie skompromitowała. Weź laptopa wpisz w google YouTube, tam wyskoczy ci taka stronka... - Chciała ciągnąć dalej ale jej przerwałam.
-Wiem co to za stronka. - Powiedziałam chamsko
-No, to tam wpisz One Direction. -Bratowa wróciła do poprzedniej czynności [czyt. książki] a ja siedziałam na krześle i patrzyłam jak na głupią.
-Idę coś sprawdzić. -Powiedziałam, wstałam z krzesła i wyszłam z kuchni do pokoju. Tam włączyłam laptopa.
-Szybko... Szybko... Włączaj się. -Mówiłam sama do siebie. -Jest. Google. Grafika. Niall... Niall jak on miał na nazwisko? A mam Horan. Niall Horan -Wpisałam i wyskoczyły mi zdjęcia chłopaka, którego przed paroma minutami widziałam na oczy. Włączyłam kolejną zakładkę [stronę google] i wpisałam 'FACEBOOK'.
-Hej. Co tam? -Napisałam do znajomej z klasy.
-Siema. A nic żyje się. Jak wakacje?
-Całkiem nieźle a tobie?- Pisałyśmy tak dwadzieścia minut.
-Ej co byś powiedziała, jakbym spotkała Nialla czy któregoś innego z One Direction? :D -Zapytałam zaciekawiona.
-Błagałabym cie żebyś mnie wzięła w to miejsce, a dla mnie byłoby święte. xd -Żartowała, a ja się śmiałam. Ona tak bardzo chciała jechać na ich koncert, mieć z nimi zdjęcie, mieć ich autograf, a mnie oni nie obchodzili i spotkałam jednego z nich.
-Mam nadzieję że kiedyś któregoś spotkasz. Ja już idę. Głodna jestem. - Pożegnałam się z nią i wyłączyłam laptopa. w tym momencie przyszłą do mnie Natalka.
-An. Pójdziesz ze mną na basen?
-Ok. już tylko się przy szykuje.
-Jest. -Ucieszyła się dziewczynka i wybiegła w podskokach z pomieszczenia. -Mamo! Mamo! Zgodziła się. -Zaśmiałam się. Podeszłam do szafy otwarłam drzwiczki i wyciągnęłam czarny strój kąpielowy KLIK. Włożyłam go i przyglądałam się w lustrze. Wyglądałam seksownie. a na niego narzuciłam sukienkę bym mogła szybko ściągnąć KLIK. Do torby wrzuciłam bieliznę na przebranie, ręczniki, które wyciągnęłam z szafki w łazience, telefon i portfel. Wzięłam torbę i wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni. Tam zrobiłam sobie śniadanie. Zjadłam i umyłam zęby.
-Natalka jesteś juz gotowa? -zapytałam krzątającą się po domu bratanice. -Czego szukasz?
-Nie ma nigdzie mojego ręcznika. -Mówiła smutnym głosem.
-Tego z delfinkami? -Zapytałam.
-Tak. to jest mój ulubiony.
-Wiem że jest twoim ulubionym, nie smuć się wzięłam go -Buzia małej zmieniła się z smutnej na wesołą.
-Masz tu pieniądze na basen. -Wyciągnęła rękę z pieniądzmi bratowa.
-Mam pieniądze.
-To kupcie sobie coś. -bratowa odsunęła boczną kieszeń torby i włożyła je.
-Dzięki- rzuciłam i ruszyłam w stronę drzwi. -Będziemy około godziny szesnastej.
-Pa mamuś. Dzięki że nas puściłaś. -Powiedziała Natalka.
-Nie śpieszcie się z powrotem obiad będzie później. Bawcie się dobrze. -Usłyszałam za nami głos Justyny. Spacer był długi.
-Wiesz że idziemy dłuższą drogą? -Spytała spokojnie dziewczynka. Spojrzałam na nią a ona na mnie. Zaśmiała się. -Zaprowadzę cie. -Wzięła mnie za rękę i skręciłyśmy w boczną drogę. Szłyśmy dziesięć minut. Zobaczyłyśmy duży budynek od którego wychodziły duże, kręte zjeżdżalnie.
-Jesteśmy. -Ogłosiła Natalka.
-Widzę. -szłyśmy w stronę budynku, następnie do kas. Za jedną z kas stała młoda dziewczyna.
-Dzień dobry. Dwa bilety poproszę.
-Dzień dobry. Jeden bilet cały i jeden ulgowy. -Zapłaciłam i ruszyłyśmy w stronę przebieralni.
-Pomóc ci w czymś -Spytałam Natalki.
-Nie, nie musisz. -Weszła do przymierzali a ja pilnowałam żeby nikt do niej nie wszedł. -Już, teraz ty -Powiedziała wychodząc z przymierzali. weszłam zrzuciłam z siebie sukienkę i but, które wrzuciłam do torby. Otworzyłam bransoletką, którą dostałam od pani, szafkę i wrzuciłam nasze rzeczy. W drodze związałam włosy w pytkę.
-Ale fajnie. Będziesz się ze mną bawiła? -Spytała bratanica.
-Pewnie. -Opowiedziałam wchodząc za nią na halę w której był gwar i szum wody. Dzieciaki ganiały się, chlapały, wygłupiały a ich rodzice nie zauważając ich odpoczywali. Od razu skierowałyśmy się na basen dla dzieci by Natalka mogła się bezpiecznie bawić.
-Umiesz, pływać? -Chciałam się upewnić.
-Tak. A ty nie, a ty nie. -Przedrzeźniała się.
-Osz ty małpo, nie mów tego nikomu. -Wyciągnęłam ręce jak zombie i zaczęła się z nią ganiać.
-O nie ratunku. Potwór mnie goni. -Piszczała i śmiała się mała. Usłyszałam śmiechy ludzi. Tylko się zaśmiałam i złapałam wreszcie Natalkę. Wzięłam ją na ręce a ona próbowała się obronić i uciec.
-I co mam ci teraz zrobić? -Spytałam prze straszoną dziewczynkę.
-Ooo... Kochana Angeliko puść mnie. Już nigdy nie powiem że nie umiesz pływać - Ostatnie trzy słowa powiedziała głośniej a ja ją zaczęłam łaskotać.
- Heh... O co poszło? -Usłyszałam znajomy głos. Odwróciła się i zobaczyłam Max'a. Postawiłam Natalkę na podłodze.
-Angela nie umie pływać. -Powiedziała cicho do chłopaka, a ja ją lekko walnęłam ręką w ramie.
-Naprawdę? -Spojrzał na mnie i się 'niegrzecznie' uśmiechnął.
-Tak. -Spuściłam wzrok a on podniósł mnie i zaprowadził na basen dla starszych.
-Ej nie! Puść mnie! -Krzyczałam. -A co z Natalką? -Spytałam.
-Nie martw się moja kuzynka się nią zajmie. Wychyliłam się by zobaczyć co Natalka robi. Śmiała się a koło niej stał jakaś dziewczyna.
-Gotowa? -Spytał chłopak.
-Gotowa na co? -Spytałam przerażona. Rozejżałam się. Staliśmy w basenie w którym poziom wody wynosił 1.4 metra. Krok po kroku wchodził głębiej. Ja obięłam go jak najmocniej.
-Proszę cię wróć. -Błagałam chłopaka.
- Pomyśle. -Zaśmiał się a ja spojżałam na liczbę oznaczającą wysokość wody. Wynosiła 1.6 metra. Miałam tylko 165 centymetrów a on nie zatrzymywał się.
-Proszę zrobię dla ciebie wszystko. -Prosiłam chłopaka aby wrócił. -No prawie wszystko. -Dodałam po chwili.
-Naprawdę? -Zatrzymał się i spojrzał się na mnie.
-Tak. Obiecuje.
-Ok. -Zawrócił i ruszył na płytszą wodę. Po krótkiej chwili woda wynosiła zaledwie 1.3.
-Puść mnie. -Poprosiłam. Uczynił to. Chciałam wrócić do Natalki ale z łapał mnie za rękę.
-Ej a nagroda?
-Żartowałam. -Zaśmiałam się.
-Tak... -Próbował znowu mnie wziąć na ręce ale mu się wyrwałam.
-No dobra czego chcesz? -Spytałam.
___________________________________________________________________
Chcecie wiedzieć o co Max poprosi Angelikę?
Dowiecie się tego w następnym rozdziale.
Komentujcie czy wam się podobał.
Jak będzie 5 komentarzy to dodał następny.
Świetne :)
OdpowiedzUsuńZakończenie boskie :*. Prosze napisz coś jeszcze !!!
OdpowiedzUsuńNapisz następne!!!!
OdpowiedzUsuńNastępne. Plisss. Jesteś świetna!!!!!
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno.
OdpowiedzUsuńTak chcę wiedzieć o co Max poprosi Angelikę!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Award. ; )
Tu link do mojego bloga --> http://butyoureperfect.blogspot.com/
Dzięki. Ok. wpadne jak bedę miała czas ;]
UsuńSuuuuper <3 Fenomenalnie piszesz. Czekam nn.
OdpowiedzUsuńhttp://make-me-happy8.blogspot.com/
http://beautifulmoments221.blogspot.com/
Ohh.. Dziękuje... :p
Usuń